Prawie każdy zamek krzyżacki miał jakieś korytarze, które służyły do ewakuacji. A oprócz nich znane są budowy na przykład studni zamkowych , które też prowadziły ku wyjściu albo do innych przejść podziemnych.

Prawie każdy zamek krzyżacki miał jakieś korytarze, które służyły do ewakuacji. A oprócz nich znane są budowy na przykład studni zamkowych , które też prowadziły ku wyjściu albo do innych przejść podziemnych.
Na pewno fani poszukiwań przejść podziemnych w Pasłęku są dobrze zorientowani w lokalizacji tego wejścia i kto wie czy właśnie w tym miejscu nie zaczyna się wejście do przejścia podziemnego, które prowadziło w kierunku Zamku.
Wejście do tunelu jest pod serpentyną. Prowadzi do niego krótka ścieżka, na którą można natrafić idąc z ulicy Wojska Polskiego, gdy się wejdzie na chodnik przy serpentynie. Kilkadziesiąt kroków i po lewej stronie będzie mało widoczna ścieżka. Po wejściu na nią trzeba dość stromo zejść w dół.
Kiedy byłem dzieckiem a właściwie nastolatkiem ciekawiło mnie moje otoczenie. Zwłaszcza jak było to nowe a jednocześnie przez świat zapomniane. Do takich miejsc należy dawny schron wojenny, który znajdował się na terenie dawnego internatu. Kiedyś, 30 lat temu nie było ograniczeń, żeby do tego schronu wejśc. No i było czyściej i mniej zieleni. Podczas wejścia towarzyszył lekki strach, bo nie wiadomo dokąd nas zaprowadzą ścieżki młodzieńczej ciekawości. Co kilka metrów było okienko w suficie o wymiarach około 30×30. Mieliśmy latarki i jakieś świece. Im dalej w głąb, tym napięcie większe. Ale frajda była jak się już obeszło całość. Nie zajmowało nam to w rzeczywistości dużo czasu, ale pojawiła się świadomość, że choć na chwilę byliśmy w okolicach II wojny światowej.
Też masz jakieś wspomnienia z tym związane ? Napisz do mnie: adam@zabytkowypaslek.pl
Kiedyś obiecałem ten temat troszeczkę bardziej rozwinąć i długo nad tym się zastanawiałem czy tak zrobić. No i po długich namysłach stwierdzam, że tematu nie rozwinę. Powodów jest kilka i zdradzam je na stronie www.zabytkowypaslek.pl
Jeden z powodów to jest taki, że posiadanie i ujawnianie informacji o możliwych przejściach podziemnych nie ma większego sensu w obecnej sytuacji, gdyż nikt tą sprawą się nie zajmie. A nawet jeśli miałby ktoś się tym zajmować, to póki co, nie ma na to funduszy. Poza tym jeśli już byłyby fundusze i możliwość eksploracji możliwego przejścia podziemnego, to gdyby okazało się, że faktycznie ono jest to, póki co nie ma pomysłu na to, jak dane zdarzenie odpowiednio wykorzystać żeby były z tego widoczne korzyści dla mieszkańców i turystów.
Zatem pewne informacje dotyczące przejść podziemnych zostawiam na razie tylko dla siebie.